PRAKTYKA RÓWNOWAGI: 2017

Koniec i początek

Dzisiaj będzie trochę osobiście. Nie lubię się do niczego zobowiązywać publicznie, bo boję się, że nie dotrzymam słowa, przez co kiepsko wypadnę. Ale może to dobry sposób na trzymanie się swoich postanowień. No i trochę niestety, ale te moje zobowiązania zbiegają się z Nowym Rokiem. Niestety, dlatego, że (jak pisałam kiedyś) jestem przeciwna wprowadzaniu zmian wraz z początkiem nowego roku. To znaczy niby nie jestem przeciwna, bo uważam, że to świetny czas na nowe otwarcie, ale większość osób ma wielkie plany na początku roku, które szybko stają się wspomnieniem i przypominają się dopiero pod koniec roku. Co niestety oznacza, że jesteśmy rok w plecy. Tak się jednak składa, że to właśnie końcówka roku jest dla nas takim czasem podsumowań, z których jasno wynika, czego nie zrobiliśmy albo co chcielibyśmy zmienić w swoim życiu.

Zanim przejdę do sedna jeszcze krótko podsumuję mijający rok. Rok 2017 był dla mnie rokiem rozwoju oraz inwestowania w siebie zarówno czasu jak i pieniędzy (również w swoje przyjemności). Ten rozwój to głównie zdobywanie wiedzy, ale mam nadzieję, że wykorzystam ją w nadchodzącym roku i nie będzie to czas stracony.

W roku 2018 liczę na zwrot z tych inwestycji (chociaż może powinnam napisać, że w 2018 zapracuję na zwrot z tych inwestycji). I mam nadzieję, że hasłem przewodnim tego roku będzie determinacja i samodyscyplina. Nie zrobiłam jeszcze konkretnych planów i wiem, że będę musiała je dobrze przemyśleć, aby nie zaczynać zbyt wielu rzeczy na raz, do czego mam tendencję. Napiszę tylko o tych planach dotyczących bloga. Mam zamiar pisać jeden post tygodniowo (ufff... mam nadzieję, że nie zawiodę). A co miesiąc w jednym z postów będzie niespodzianka, więc gorąco zapraszam do zaglądania na bloga. Co do reszty to dalej będę kontynuowała serię Podziel się linkiem oraz pisała recenzje książek.

Mam do Was wielką prośbę. Napiszcie mi w komentarzu lub na maila, o czym chcielibyście czytać na blogu, co Wam się tutaj podoba, a co nie? Jakie treści Was przyciągają? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie.

Życzę Wam, aby kolejny rok był jeszcze lepszy.

niedziela, grudnia 31, 2017
0 Comments

Podziel się linkiem #13

Podziel się linkiem

Dawno nie było mnie na blogu, ale nie będę się tutaj tłumaczyć, czy zarzekać, że od teraz to już będę pisać regularnie i już nigdy więcej nie opuszczę bloga na tak długo. Nie wiem jak będzie i szczerze zastanawiałam się czy już nie przestać pisać. Jednak przypomniałam sobie jakie to przyjemne uczucie i nie chcę z tego rezygnować. A teraz lecimy.

Podziel się linkiem to seria postów na moim blogu, w których dzielę się z Wami ciekawymi wpisami znalezionymi w sieci. Dotyczą one głównie tematyki około rozwojowej, ale nie tylko. Mam również nadzieję, że i Wy zaangażujecie się i polecicie mi w komentarzach interesujące wpisy zarówno własne, jak i cudze. Wiem, że trudno jest chwalić się swoją pracą, ale tak naprawdę nie macie nic do stracenia. Jeżeli w Waszym odczuciu jest to coś wartościowego to napiszcie o tym. Może nie każdemu się spodoba, ale prawdopodobnie ktoś z tego skorzysta. Poniżej również prezentuję moją subiektywną listę ciekawych treści i wiem, że nie każdemu się one spodobają, a jednak są osoby, które lubią tę serię i chętnie zaglądają w linki.

Polecane przeze mnie posty:

Nic mi się nie chce! 5 sposobów na to, jak radzić sobie z gorszym dniem!

Jeżeli macie przeczytać tylko jeden z polecanych przeze mnie postów to niech to będzie ten. Problem, który porusza autorka od czasu do czasu pojawia się chyba u każdego. Zaniedbujemy wtedy jakiś obszar naszych działań i ciężko nam wrócić na dobry tor. Rady zawarte w tym wpisie są po prostu świetne, nie będę się rozpisywać tylko bierzcie się do czytania... i do pracy.

Żyj w teraźniejszości... czyli o tym, jak nauczyłam się pozbywać rzeczy

Chyba każdy, no może prawie każdy, ma tak, że "kolekcjonuje" pewne rzeczy. Nie mam tu jednak na myśli np. zbierania znaczków, ale takie zbieranie różnych raczej mało przydatnych rzeczy, czasami wręcz śmieci, twierdząc, że kiedyś nam się jeszcze przydadzą. W poście mowa jest na przykład o opakowaniach (słoikach lub kartonach), katalogach reklamowych, ale też ciuchach czy innych przedmiotach trzymanych na specjalną okazję. Sama miałam z tym problem. Teraz jest lepiej, ale na pewno jeszcze sporej ilości rzeczy mogłabym się pozbyć z mojego życia. Przy okazji u mnie mogliście przeczytać o tym w postach o ograniczaniu ilości posiadanych rzeczy: Jak kupować mniej oraz Jak pozbywać się rzeczy.

Cholerny perfekcjonizm! Jak sobie z nim radzić?

Świetnie napisane. Myślę, że perfekcjonizm to bolączka wielu z nas. Szczególnie przemówiły do mnie akapity mówiące o tym, że perfekcjonizm zabija kreatywność. Może to właśnie sprawia, że stoimy w miejscu. Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl w związku z cytatem, który pojawił się w poście. Tak sobie myślę, że rzadko "wielcy mówcy", czy osoby, które odniosły jakiś sukces mówią o porażkach czy błędach, które popełnili na swej drodze. A nawet jeśli mówią to i tak widzimy tylko ten końcowy sukces i go pragniemy. I to już.

Każdy musi znaleźć swój przepis na szczęście

Hmm... niby o tym wiemy, ale jednak czasami decydujemy się na coś, co podpowiedział nam ktoś inny. Albo nie robimy czegoś, bo ktoś z naszych znajomych lub z naszej rodziny stwierdził, że się do tego nie nadajemy, albo nic z tego nie wyjdzie. I nie byłoby w tym nic złego pod warunki, że sami też tak uważamy. Chociaż, co do tego drugiego to faktycznie sami możemy tak uważać, jednak to nie musi być prawda. A takie myślenie niestety często odwodzi nas od działania. Sama bardzo często się zastanawiam, czy to co robię albo chcę mieć to na pewno to, czego JA chcę. Czy nie za bardzo sugeruję się opinią bądź życiem innych ludzi. W poście znajdziemy też pomysły autorki na to jak ona szuka odpowiedzi.

Kim jest człowiek sukcesu?

Nie znaliście tego bloga wcześniej? Naprawdę? Żartuję. Ja też kiedyś go nie znałam. Autorka ma świetne pióro (klawisze?). Post zmusza do refleksji nad naszą definicją sukcesu. Nie wiem czy z czasem ta definicja zmienia znaczenie, czy to tylko od wieku zależy. Bo zawsze sukces kojarzył mi się z bogactwem, sławą, spektakularnymi osiągnięciami, a teraz... Teraz sukces kojarzy mi się raczej ze spełnieniem, które dla każdego może oznaczać coś innego. A co Wy myślicie na ten temat?

Jak pracować w domu z małym dzieckiem?

Garść świetnych porad dla młodych mam. Główna myśl wpisu oraz komentarzy: należy pamiętać, że to dziecko jest naszym priorytetem, a reszta jak się uda:)

10 sprawdzonych sposobów na zastrzyk energii (nie tylko jesienią!)

Bardzo lubię takie zestawienia. Wszystkie pomysły w jednym miejscu. Dodałabym jeszcze relaksującą kąpiel, u mnie się świetnie sprawdza. W takim trochę szerszym kontekście, a nie jednorazowym podniesieniu poziomu energii, warto się zastanowić nad tym, co powoduje, że jesteśmy zmęczeni w dłuższej perspektywie czasu. Jeżeli zauważamy większe zmęczenie mimo tego, że nie zmienił się nasz tryb pracy/dnia. Warto wtedy sprawdzić czy nie mamy zbyt niskiego poziomu żelaza (ja zauważyłam poprawę pijąc sok z pokrzywy), problemów z hormonami tarczycy lub diety zawierającej zbyt dużo węglowodanów prostych oraz tłuszczów. Przyczyną zmęczenia może też być stres, z którym nie potrafimy sobie poradzić, wtedy z pomocą przyjdą techniki relaksacyjne. Zapraszam też do mojego wpisu o tym jak dodać sobie energii. Warto spróbować różnych metod w poszukiwaniu tych, które sprawdzą się u nas.

Największe mity finansowe oraz 20 porad jak ogarnąć finanse - przewodnik dla początkujących

Chyba każdy zna Michała Szafrańskiego i jego bloga. Jego każdy post jest bardzo dobrze przemyślany i napakowany konkretami. W tym wymienionym powyżej rozprawia się z 10 powszechnie krążącymi mitami. A także przedstawia 20 dobrych praktyk w zakresie finansów osobistych. To taka podstawa dla osób, które chcą lepiej panować nad swoimi finansami. Przy okazji chciałam polecić wpis, który pojawił się u mnie na blogu: Dlaczego powinieneś zadbać o swoje finanse. W porównaniu do wpisu Michała jest raczej minimalistyczny:). Znajdziesz tam moje przemyślenia oraz pomysły na to jak dbać o swoje finanse praktycznie nie poświęcając na to czasu, a nawet go oszczędzając.

Jak osiągnąć coś w życiu? Jeden sposób, który zawsze się sprawdza.

I kolejny trochę motywacyjny tekst. O tym, że nie ma magicznej pigułki, ale jeżeli się rozejrzysz i często poprosisz kogoś o pomoc lub radę to ją otrzymasz. Ale żeby coś osiągnąć musisz ją wykorzystać, ruszyć się z miejsca, zakasać rękawy i zabrać się do pracy.

Savoir-vivre'owy dekalog blogosfery

Ciekawy poradnik zwłaszcza dla początkujących blogerów, ale nie tylko.

Jak zawsze zachęcam do podzielenia się Waszymi linkami lub innymi ciekawymi stronami. Jeżeli znacie jakiś świetny blog to doceńcie go, powiadamiając o tym innych w komentarzu pod tym postem. Ponadto jeżeli sami prowadzicie tego typu serie albo zaglądacie na inne strony, gdzie autorzy polecają ciekawe posty lub blogi też napiszcie o tym w komentarzu. A jak Wam się podobały moje dzisiejsze polecenia?

czwartek, listopada 30, 2017
0 Comments

Recenzja: Jadwiga Korzeniewska - Ograć nawyki

recenzja książki

Wydaje się, że praktycznie każdy chce zmienić w swoim życiu jakiś nawyk. A zdecydowana większość praktycznie codziennie myśli o kilku rzeczach, które chciałoby wprowadzić bądź wyeliminować ze swojego życia. Ja raczej od nich nie odbiegam. Myślimy o rzuceniu palenia, schudnięciu, zdrowym odżywianiu, regularnej aktywności fizycznej, oszczędzaniu i wielu innych rzeczach. Ale jakoś ciężko nam się zmienić. Mamy przypływ motywacji i nawet zdarza się, że nie poddamy się walkowerem tylko dzielnie trwamy w naszych postanowieniach. Zwykle przez tydzień, w porywach przez miesiąc. Co zrobić, aby zmiana była trwała? A może by tak ograć nawyki?

Książka Jadwigi Korzeniewskiej Ograć nawyki. Jak zastosować mechanizmy gier w procesie zmiany osobistej opisuje narzędzie, które ma pomóc w walce z nawykami. Jest to grywalizacja i polega na przekształceniu drogi do osiągnięcia celu w grę. Zainteresowani?

Autorka książki logicznie zakłada, że to, co nas powstrzymuje na naszej drodze ku zmianie to wyrzeczenia, dyscyplina, czas i determinacja, które zwyczajnie nas przerastają. Wykorzystanie grywalizacji sprawia, że proces zmiany staje się ciekawy, a nawet ekscytujący. Dzięki niej podsycimy swoją wewnętrzną motywację, a zmianę potraktujemy jak wyzwanie. Bo z czym Wam się kojarzy gra? Bo mi z rozrywką, zabawą i mile spędzonym czasem.

Co konkretnie znajdziecie w książce Ograć nawyki?

Na początek trochę teorii, czyli dowiemy się dlaczego czujemy opór przed zmianą. Poznamy tajemnicę silnej woli. Następnie przyjrzymy się na czym polega tworzenie się nawyków oraz jak oswobodzić się z pętli nawyku. Na końcu części pierwszej dowiemy się jakie korzyści odniesiemy przekształcając drogę do zmiany w grę.

W kolejnej części zajmiemy się już projektowaniem właściwej gry. I tak poznamy zasady tworzenia reguł gry. Przeczytamy o tym, dlaczego powinniśmy wyznaczać cele przez pryzmat wartości. I jeszcze parę innych konkretnych informacji jak krok po kroku zaplanować naszą grę.

W trzeciej części poznamy przykłady wykorzystania mechanizmów gier przez autorkę oraz inne osoby. Dzięki nim możemy lepiej uświadomić sobie na czym polega tworzenie takiej gry. Autorka przestrzega jednak przed skopiowaniem zasad z oczywistego powodu, że to, co działa u innych niekoniecznie będzie działać u nas i radzi dostosować grę do nas samych.

W ostatniej części zawarte są dobre rady autorki. Są to dodatkowe wskazówki, które mogą zwiększyć szansę powodzenia w trwałej zmianie nawyków.

Moja opinia o książce Ograć nawyki

Jest to książka napisana bardzo lekko. Ma się wrażenie, że słuchamy albo czytamy list od dobrej znajomej. I choć cała koncepcja może się wydawać trochę dziecinna, to chyba warto spróbować, biorąc pod uwagę, że mamy nawyki, których nie możemy zmienić od lat. W przystępny sposób przekazana jest wiedza na temat badań i teorii naukowych o nawykach. Co mnie najbardziej przekonuje w tej metodzie? To, że dzięki niej podejście muszę, które pojawia się przy zmienianiu nawyków zamienia się w chcę. I choć na początku byłam trochę sceptyczna, to teraz już jestem przekonana i mam zamiar wypróbować tę metodę. A przykłady opisane na końcu są bardzo pomocne.

Jeżeli spodobał Wam się opis książki i chcielibyście ją kupić to możecie to zrobić tutaj. Natomiast jeżeli nadal nie jesteście przekonani, czy to książka dla Was, to na stronie księgarni Onepress możecie przeczytać darmowy fragment książki. A może już ją przeczytaliście? Jaka jest Wasza opinia na jej temat?

wtorek, października 17, 2017
0 Comments

Jak wyznaczać cele - metoda SMART cz 1.

Posiadanie celów to jedno, a ich osiąganie to coś całkiem innego. A żeby zmniejszyć dystans między jednym, a drugim najlepiej wspomóc się już na etapie planowania celu. Obiecywanie sobie, że coś zrobisz, czy osiągniesz jest łatwe, ale już właściwe robienie jest dużo trudniejsze. Dlatego też, dziś chciałabym powiedzieć Wam o najpopularniejszej metodzie wyznaczania celów - metodzie SMART.

Większość z nas ma tylko mgliste wyobrażenie o tym, co chcemy osiągnąć. Chcemy być szczęśliwi, bogaci, chcemy schudnąć, prowadzić zdrowy tryb życia, nauczyć się języka obcego. Przez co nie przybliżamy się do naszych celów, a właściwie marzeń. Musimy się zastanowić, co dokładnie rozumiemy przez powyższe sformułowania. Jak zmierzymy nasz poziom szczęścia? Jak bardzo bogaci chcemy być? Ile chcemy schudnąć? Czym dla nas jest zdrowy tryb życia? Skąd będziemy wiedzieć, że już nauczyliśmy się języka? Cele wymagają szczegółowości, skupienia i kontekstu. Z pomocą przychodzą nam metody wyznaczania i osiągania celów, w tym najpopularniejsza - metoda SMART.

Akronim SMART pochodzi od angielskich słów: Specific, Measurable, Achieveable, Relevant, Time-boxed (lub Time-based). W polskim tłumaczeniu to: szczegółowy, mierzalny, osiągalny, znaczący i terminowy (określony w czasie) lub żeby pasował do angielskiego akronimu: szczegółowy, mierzalny, atrakcyjny, realistyczny i terminowy.

Metoda SMART zmusza do zastanowienia się czego konkretnie chcesz, czy Twój cel jest realistyczny i możliwy do osiągnięcia przez Ciebie, w jaki sposób możesz go zrealizować. Uwzględnia wiele elementów, po przemyśleniu których i podjęciu odpowiednich działań będziesz bliżej do jego osiągnięcia.

Poniżej postaram się wyjaśnić na przykładach założenia metody SMART. No to jedziemy.

Po pierwsze cel powinien być szczegółowy

Zdecyduj, czego chcesz w jak najdrobniejszych szczegółach.

Pierwszym krokiem jest określenie, co dokładnie chcesz osiągnąć. Unikaj ogólnych sformułowań. Podczas tego kroku zastanów się również czy to naprawdę Twój cel, a nie kogoś innego. Czy jest zgodny z Twoimi wartościami? Twój cel powinien być konkretny i jasny. Dobrym rozwiązaniem jest odpowiedzenie sobie na 5 pytań: kto, co, gdzie, kiedy i dlaczego.

Określ kto będzie zaangażowany. Zazwyczaj cele dotyczą Ciebie, ale niektóre mogą wymagać pracy z innymi. Np. gdy chcesz schudnąć, zmienić zwyczaje żywieniowe możesz potrzebować porady dietetyka, podczas biegania czy innych aktywności może warto znaleźć kompana do współpracy, podczas nauki języka w pewnym momencie będziesz potrzebować osoby, z którą poćwiczysz mówienie.

Zapytaj siebie co konkretnie chcesz osiągnąć. Ok, o ile przy zrzucaniu wagi to proste, bo określasz konkretną liczbę kilogramów, to w przypadku mniej jasnych celów jak np. zwiększenie swojej pewności siebie może być już trudniej. Wtedy musisz się zastanowić, co świadczyłoby o większej pewności siebie: np. jakieś wystąpienie publiczne, wzięcie udziału w jakimś konkursie gdzie będzie oceniana Twoja praca, rozmowa z kimś nieznajomym, albo może skok ze spadochronem. Dla każdego może to być coś innego. Przy takim celu można też np. zacząć od mniejszych działań, zarówno w internecie jak i w książkach znajdziesz "ćwiczenia" na zwiększanie pewności siebie, obierz sobie za cel ich skrupulatne wykonanie.

Zidentyfikuj gdzie będziesz wykonywać działania związane z Twoim celem. Chcesz ćwiczyć w domu czy na siłowni, chcesz biegać na pobliskiej bieżni czy po okolicy (na początek wyznacz sobie trasę), uczyć się angielskiego w swojej sypialni z książek, online lub na kursie językowym w centrum miasta?

Odpowiedz sobie na pytanie, kiedy. To chyba składnik, który najczęściej powoduje problemy w zabraniu się do działania. Ustalamy, że we wtorki i czwartki będziemy ćwiczyć, a danego dnia zwlekamy z ćwiczeniami aż o godzinie 18 przychodzi przyjaciółka na pogaduchy, o 19 naszemu dziecku się przypomniało, że ma ważny projekt na jutro, potem to już trzeba zrobić, zjeść i posprzątać po kolacji. A o 22 to ani nie chcesz hałasować, ani nie masz na to siły. Jutro poćwiczysz. Należy dokładnie określić, o której godzinie to zrobisz i ile czasu Ci to zajmie. Uprzedzić wszelkie przeszkody, np. znaleźć opiekę dla dziecka w tym czasie, zarezerwować sobie odpowiednią ilość czasu, również na krótki odpoczynek. A nawet stworzyć plan B, gdyby pojawiły się nieprzewidziane okoliczności. Oprócz wyznaczenia określonej pory na działanie należy też określić kiedy chcesz osiągnąć cel. Czy będzie to miesiąc czy kilka miesięcy? Właściwie od tego należy zacząć, żeby wiedzieć z jaką intensywnością i częstotliwością działać. Ramy czasowe powinny być realistyczne, ale też trochę ambitne. Do końcowej daty, gdy już ustalisz harmonogram działań dodaj jakieś 20% czasu na wszelki wypadek. Na pewno coś się posypie po drodze, a dzięki temu masz większą szansę na sukces.

Ustal dlaczego cel jest dla Ciebie istotny. Wypisz powody, dla których chcesz osiągnąć swój cel. Dlaczego jest on dla Ciebie tak ważny? Wyobraź sobie jak będziesz się czuł, gdy go osiągniesz. A jak, gdy go porzucisz. To bardzo ważny punkt, bo w chwilach zwątpienia będzie Cię motywował.

Pomyśl o wszystkim, co musisz zrobić, żeby osiągnąć cel. Na przykład jeżeli chcesz schudnąć to musisz ćwiczyć i zmienić dietę. Zastanów się nad przeszkodami, które mogą stanąć Ci na drodze. Może to być Twoja awersja do ćwiczeń. Rozważ dlaczego chcesz to pokonać i jak możesz to zrobić.

Przykłady celów wyznaczonych metodą SMART

Cel ogólny: chcę prowadzić zdrowy tryb życia.

Chcę wykluczyć ze swojej diety niezdrowe produkty (np. słodycze, słodzone napoje gazowane, potrawy wysoko-przetworzone), spożywać więcej zdrowych produktów (owoce i warzywa, potrawy nisko-przetworzone) np. w postaci koktajlów, smoothies, sałatek, itp., więcej się ruszać (wybieram schody zamiast windy, na zakupy chodzę na pieszo, 3x w tygodniu biegam, ćwiczę w domu lub chodzę na siłownię).

I jak Wam się podoba opis? No cóż wciąż jest mało szczegółowy. Bo kiedy będziemy wiedzieć czy już go osiągnęliśmy? Jak długo mam ćwiczyć? Dlaczego osiągnięcie tego celu jest dla mnie ważne?

A więc jeszcze raz.

Chcę prowadzić zdrowy tryb życia.

Dlaczego? Ponieważ chcę dobrze czuć się w swoim ciele. Nie zmagać się z przykrymi dolegliwościami. Mieć więcej energii. Zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowań. Czuć się lekko i dobrze w swoim ciele.

Kto? Spróbuję sama poradzić sobie z osiągnięciem celu. Może tylko uda mi się namówić kogoś na wspólne bieganie.

Co (świadczyłoby o tym, że osiągnęłam cel)? To, że nie spożywałabym cukru, słodyczy, słodzonych napojów gazowanych, produktów zawierających raczej niezdrowe substancje (tu przydałyby się jakieś poszukiwania/research, żeby wiedzieć jakie produkty są niezdrowe - internet albo inna osoba). Z wyjątkiem powiedzmy raz w tygodniu albo raz w miesiącu na okoliczność na przykład imienin u babci. Albo możemy sobie założyć, że jemy tylko ciasta i ciastka przygotowane w warunkach domowych. Osiągnęłabym cel jeżeli spożywałabym zdrowe produkty. Po wyeliminowaniu tych niezdrowych teoretycznie nie ma problemu, ale może warto też pomyśleć o ilości. Czyli 5 porcji warzyw i owoców dziennie, 2 litry napojów, z czego 60% wody. (Oczywiście nie są to wytyczne tylko moje założenia, jeżeli chcesz wiedzieć, co dokładnie jest zdrowe lub nie radzę skontaktować się z dietetykiem. Choć w mojej opinii wiedza na temat zdrowego odżywiania ciągle się zmienia i coś, co 10 lat temu było substancją uznawaną za wywołującą choroby potem okazało się składnikiem niezbędnym dla naszego organizmu. Tak było bodajże z cholesterolem, chociaż do tej pory opinia na jego temat jest podzielona. Najlepiej zastosować się do zasady "prawie wszystko, ale w odpowiednich ilościach i proporcjach". Tak naprawdę zależy to od indywidualnych potrzeb organizmu. Wspomnę jeszcze o tym poniżej.) Najlepiej na podstawie zdobytej wiedzy odnośnie odżywiania ułożyć sobie plan posiłków na cały tydzień z uwzględnieniem czasu jakim będziemy dysponowali do ich przygotowania. Możemy np. przygotować jakąś bazę na dwa dni na obiad albo zrobić sałatkę wieczorem na następny dzień do pracy. Takie dokładne planowanie jest ważne zwłaszcza na początku. No i oczywiście plan B jeżeli nie uda nam się czegoś zrobić albo okaże się, że mamy za mało czasu. Może zaangażujesz innych domowników do pomocy.

Gdzie? Ustalamy, że jemy posiłki przygotowane w domu. Wyjątek możemy zrobić 2 razy w tygodniu.

Kiedy? Posiłki przygotowujemy w domu w mniej lub bardziej określonym czasie. Tak jak pisałam wcześniej ustalamy to przy okazji ustalania jadłospisu. To jak dokładnie mamy określić czas przygotowywania posiłków zależy od indywidualnego trybu życia oraz naszej motywacji. Jeżeli zdarza nam się odkładać zrobienie sałatki, a wieczorem już nie mamy na to siły należy podać dokładną godzinę. Ustalamy, że na osiągnięcie celu dajemy sobie 6 miesięcy.

Hmm...nie będę już pisać o aktywności, bo na podstawie całości chyba nie będzie trudne rozpisane tej części celu.

Wyszło mi trochę dużo materiału, a przerobiliśmy dopiero cechę specyficzności SMART celu. Na podstawie przykładu chyba wyszedł mi baaardzo dokładny opis. Co o tym myślicie? Jak Wam się podoba metoda wyznaczania celów SMART? Zetknęliście się z nią wcześniej. Co myślicie o moim przykładzie? Co byście dodali/zmienili? Weźcie pod uwagę, że jest to tylko szczegółowy opis, bo pozostałymi częściami wyznaczania celów metodą SMART zajmiemy się w przyszłości. Potraktowałam to trochę jako proces i myślę, że nawet ten szczegółowy opis nie jest jeszcze kompletny.

poniedziałek, września 18, 2017
0 Comments

Recenzja: Mateusz Grzesiak - Psychologia nauczania

recenzja książki

Książka Psychologia nauczania Mateusza Grzesiaka to poradnik zarówno dla początkujących jak i zaawansowanych. Sam autor twierdzi, że każdy z nas w niektórych sytuacjach pełni rolę nauczyciela, więc wiedza zawarta w książce jest uniwersalna. Uważam, że to zbyt duże uogólnienie, choć być może niektóre rady mogłabym wykorzystać w swoim życiu. Na pewno książka przyda się osobom, które często wykonują prezentacje czy to w pracy, czy na uczelni, ale też dużo mogą z niej wyciągnąć osoby, które nauczaniem zajmują się zawodowo: nauczyciele, trenerzy, czy mówcy. Nie orientuję się czy jest na polskim rynku wydawniczym dostępna inna książka, która tak kompleksowo mówi o tematyce nauczania jak książka Grzesiaka. Jest ona zdecydowanie godna polecenia osobom, które się interesują tym tematem. Autor książki wie o czym pisze bowiem ma już kilkanaście lat doświadczenia w prowadzeniu przemówień. Wykłada między innymi na Oxfordzie i występuje nawet przed 10 tysięczną publicznością.

Co dokładnie znajdziesz w Psychologii nauczania?

Mateusz Grzesiak zaczyna od poruszenia pewnych kwestii, które mają istotne znacznie w procesie nauczania: podejścia, misji, autorytetu, metodologii, samorozwoju, odpowiedzialności i innych. W książce znajdziemy rozdział poświęcony językowi ciała trenera wraz z wieloma przykładami również w postaci zdjęć. Chyba wszyscy dobrze wiemy, jak ważna jest komunikacja niewerbalna. Nasz przekaz (werbalny i niewerbalny) powinien być spójny. Autor poświęcił temu zagadnieniu sporo miejsca. Nie tylko opisał w jaki sposób trener powinien stać, czy poruszać się, ale też jak może wpływać na myśli uczestników za pomocą gestów i co one wywołują.

W dalszej części książki Grzesiak opisuje pozycje percepcyjne jakie powinien przyjmować trener w różnych sytuacjach. Jako że każda osoba ma inne doświadczenia i przekonania dobry nauczyciel będzie potrafił dostrzec odmienne punkty widzenia oraz odczuwać to, co jego uczniowie. Czytając tę książkę dowiesz się czym jest raport, dlaczego jest tak ważny oraz jak go zbudować. Podczas nauczania bardzo ważne są też komunikaty otoczenia dotyczące tego jak uczysz. Dzięki ich zrozumieniu i wykorzystaniu możesz stałe udoskonalać swoje umiejętności.

Rozdział "Format prezentacyjny" mówi o tym, jak świadomie tworzyć profesjonalne prezentacje. W tym rozdziale Grzesiak bardzo szczegółowo charakteryzuje elementy dobrej prezentacji. Podaje przykłady i dogłębnie je opisuje.

W pozostałej części książki autor porusza zagadnienia interakcji grupowych (jak tworzyć grupy, jakie korzyści może to przynieść, jak pracować z grupami), współpracy z innymi trenerami, logistyki szkoleń oraz biznesu szkoleniowego.

Zalety i wady książki Mateusza Grzesiaka

Jak widać materiał jest obszerny i nauczyciel bądź trener na każdym etapie znajdzie w tej książce coś dla siebie. Wielką zaletą książki, o której wcześniej nie wspomniałam są ćwiczenia w niej zawarte. Jest ich naprawdę bardzo dużo i dzięki nim możemy nauczyć się jak w praktyce wykorzystywać właśnie zdobytą wiedzę.

Autor podkreśla to, aby przekazywana wiedza nie była tylko suchą teorią, że nauczyciel powinien też uczyć jak można praktycznie wykorzystać zdobytą wiedzę.

Natomiast wadą Psychologii nauczania może być trudność w zrozumieniu niektórych kwestii przez laika za sprawą zastosowania słownictwa specjalistycznego.

"Sam dostęp do wartościowych informacji nie gwarantuje ich aplikacji; gdyby tak było, każdy, kto czyta książki o bogaceniu się, stawałby się krezusem. Warunkiem aplikacji jest stworzenie środowiska, które zachęci do wdrożenia treści."

Mateusz Grzesiak jest psychologiem, trenerem, przedsiębiorcą, autorem 13 książek. Sam mówi, że uczenie innych jest jego pasją, misją i pracą. Na uwagę zasługuje fakt, że uczy w 7 językach.

Jeżeli spodobał Ci się opis książki i chciałbyś ją kupić to możesz to zrobić tutaj. Natomiast jeżeli nadal nie jesteś przekonany, czy to książka dla Ciebie to na stronie księgarni Onepress możesz przeczytać darmowy fragment książki. A może już ją przeczytałeś? Jaka jest Twoja opinia na jej temat?

wtorek, sierpnia 29, 2017
0 Comments

Recenzja: Jen Sincero - Jesteś kozak!

recenzja książki

Książka Jesteś kozak! Uwierz w siebie i zacznij żyć pełnią życia to poradnik typu jak żyć szczęśliwie. Autorka zachęca w niej do zmiany swojego życia. Czytając tę książkę możemy uświadomić sobie własne słabości, blokady oraz ograniczenia. Dostarcza ona inspirujących przykładów i mocnych motywacji. Znajdziesz w niej również dużo pomysłów i rad jak zmienić się na lepsze.

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że autorka ma specyficzne poczucie humoru i nie każdemu może ono przypaść do gustu. Spodobały mi się niektóre błyskotliwe porównania, jednak część wolę pozostawić bez komentarza. Tytuł książki w mojej ocenie nie robi dobrego wrażenia, wszystko za sprawą tłumaczenia angielskiego "badass" na kozak, który może się źle kojarzyć.

W całej książce znajdziemy dużo opowieści z życia samej autorki. I tak na początku opowiada ona o tym, jak to miała w miarę wygodne i komfortowe życie jednak czegoś jej w nim brakowało. Cóż... zapewne brzmi to trochę znajomo. Tu nachodzi mnie refleksja, że w dzisiejszych czasach bardzo wiele osób ma podobne przemyślenia, co autorka i w związku z tym jest duży popyt na poradniki typu "jak żyć". Czy kiedyś ludzie tak nie myśleli? No dobra wracamy do tematu. Po napisaniu paru oczywistości, że musisz nie tylko wiedzieć, czego chcesz, ale przede wszystkim podjąć decyzję i zacząć działać, autorka wyciąga cięższe działa.

Jesteś kozak to źródło wielu mądrych i sensownych założeń oraz refleksji na temat naszego życia (które omówię poniżej). Niestety (według mnie, bo może innym to nie przeszkadza) autorka jest gorliwym "wyznawcą" sekretu. Jeżeli słyszałeś kiedyś o książce "Sekret" lub o prawie przyciągania to chyba rozumiesz, o co mi chodzi. I to nie jest tak, że kompletnie to przekreślam. Bo uważam, że coś w tym jest. Gdy na przykład skupiamy się na czymś to prędzej wpadniemy na rozwiązanie danego problemu lub jakiś świetny pomysł, itp. Ale dobudowywanie historii z wibracjami na odpowiednim poziomie to chyba nie dla mnie. Sincero pisze o łączności z Energię Źródła oraz Wielkiej Drzemce (!). Przyznam, że trochę mnie to raziło, ale to, co znalazłam poza tym chyba zrekompensowało moją irytację. Do rzeczy.

**Co ciekawego znajdziesz w książce Jen Sincero Jesteś kozak?**

- Znajdziesz w niej trochę na temat negatywnych przekonań w naszej podświadomości.

- O tym jak pokochać siebie (konkretne pomysły).

- O tym, aby nie przejmować się tym, co inni o Tobie myślą i dlaczego.

- Jak odkryć kim jesteś i jakie jest Twoje powołanie?

- Znajdziesz też podstawy medytacji oraz dodatkowe opcje i sugestie (bardzo mi się spodobała ta część).

- Słowo na temat wdzięczności.

- Jak pozbyć się żalu/wybaczyć?

- Jak pozbyć się stopujących Cię zachowań i zmienić swoje myślenie na proaktywne?

- Słowo na temat prokrastynacji i jak sobie z nią radzić.

- Co zrobić, gdy czujesz się zbyt przeciążony?

- Jak pozbyć się strachu?

- Znajdziesz też fragment dotyczący pieniędzy i przekonań na ich temat.

I jeszcze mnóstwo innych mniejszych porad jak być szczęśliwszym.

Pozwolę sobie przytoczyć kilka "dobrych wiadomości", którymi dzieli się z nami autorka:

"1. Wszyscy wiemy więcej, niż sobie uświadamiamy.

2. Przyciągają nas rzeczy, do których mamy naturalny talent (co jest ważniejsze niż zdobycie wykształcenia w danej dziedzinie, tak przy okazji).

3. Nie ma lepszego nauczyciela niż konieczność.

4. Pasja zwycięża nad lękiem."

Z reguły wyciągam tylko jeden cytat z recenzowanej książki, ale w tej znalazłam tak wiele interesujących refleksji, że muszę umieścić kilka:

"Obserwowanie, jak ktoś bez wahania podąża za marzeniami, może być bardzo trudne dla kogoś, kto poświęcił życie na przekonywanie samego siebie, że nie może tego zrobić."

"Większość odpowiedzi ukazuje się nam, gdy działamy, a nie gdy siedzimy i się zastanawiamy."

"Bardzo często udajemy, że podjęliśmy decyzję, podczas gdy tak naprawdę robimy coś tylko na próbę, dopóki nie stanie się zbyt trudne."

Czy tak nie jest? Tutaj Sincero przytacza historię Henrego Forda. Chyba każdy też słyszał o wytrwałości Thomasa Edisona, który przeprowadził ponad dziesięć tysięcy nieudanych prób, nim udało mu się skonstruować żarówkę. Ważne jest też to, by nie słuchać innych, gdy mówią, że się do czegoś nie nadajemy. O Edisonie nauczyciel powiedział, że jest za głupi, by się czegokolwiek nauczyć. Nauczyciel muzyki Beethovena powiedział mu, że nie ma za grosz talentu, a Michael Jordan został wyrzucony ze szkolnej drużyny koszykówki za brak talentu. To naprawdę inspirujące przykłady wytrwałości w dążeniu do celu pomimo negatywnej reakcji otoczenia.

"Prawdziwą klęskę poniesiesz tylko wtedy, gdy się poddasz. Wszystko inne to zbieranie informacji."

"Jeśli naprawdę czegoś pragniesz i podejmiesz postanowienie, że to zdobędziesz, to tak się stanie. (...) Na świecie jest mnóstwo ludzi, którzy żyją takim życiem, o jakim marzysz. Wielu z nich jest mniej utalentowanych i mniej wspaniałych niż Ty. Kluczem do ich sukcesu jest to, że oni postawili wszystko na jedną kartę, przestali słuchać swoich starych wymówek, zmienili złe nawyki i po prostu wzięli dupę w troki."

Znajdziesz też kilka rad jak to zrobić.

Książka Jesteś kozak jest naładowana motywacyjnymi hasłami, które z jednej strony są nam dobrze znane, ale z drugiej ich powtarzania nigdy dość. Jednak poza hasłami znajdziemy też bardziej konkretne rady, co zrobić, aby zmienić siebie i swoje życie. Niektórych mocno może irytować cała ta otoczka "Wszechświat Ci sprzyja", ale mimo to uważam, że warto sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza jeżeli jesteś osobą, która potrzebuje takich motywacyjnych kopniaków.

Jen Sincero - jest autorką bestsellerów oraz trenerką, pomagając ludziom zmieniać swoje życie na lepsze. Obecnie nie ma stałego miejsca na ziemi, podróżuje po świecie i wypełnia swoją misję.

piątek, sierpnia 04, 2017
0 Comments

Podziel się linkiem #12

Podziel się linkiem

Polecane przeze mnie posty:

10 inspirujących kobiet świata blogosfery, które musisz znać

Na pierwszy ogień idzie świetne zestawienie 10 inspirujących kobiet ze świata blogosfery. Zestawienie oczywiście jest subiektywne, ale chyba mnóstwo osób, by się z nim zgodziło. Ciekawi mnie co Wy o nim sądzicie i kogo byście dodały do listy?

Jak to robię, że codziennie mam czas dla siebie? - 20 sprawdzonych sposobów

Kolejna lista, tym razem zawierająca sposoby na zwiększenie efektywności. (Czy ja nie przesadzam z tymi listami? Czy może to taki dobry sposób na przekazanie myśli?) Autorka przedstawiła, aż 20 naprawdę dobrych pomysłów. Część z nich z powodzeniem stosuję, ale niektóre muszę jeszcze dopracować.

Kaizen - jak małymi krokami dokonać wielkiej zmiany

Kto czyta mnie już od jakiegoś czasu dobrze wie, jak wielką jestem zwolenniczką małych kroków. Możecie to nazywać jak chcecie, niekoniecznie filozofią kaizen, ale każdy wie, o co chodzi. Nie mówię też, że ta strategia zawsze się sprawdza, bo czasami trzeba podjąć jakieś radykalne kroki. Jednak małymi krokami, drobnymi zmianami, niewielkim wysiłkiem można wiele zmienić. A przykład z językiem obcym trafia u mnie w punkt. Przez ostatnie 5 lat ucząc się tylko kilku słówek dziennie, a czasami tylko powtarzając materiał świetnie rozbudowałam sobie angielskie słownictwo. Zdecydowanie więc polecam.

DIY. Słoik pozytywnych słów

Słoik pozytywnych słów to wspaniałe narzędzie do szybkiej poprawy humoru. Nie musisz przesadnie się starać przygotowując słoik chociaż zawsze lepiej jak będziesz dumna ze swojego dzieła. Jednak bardziej liczy się to, co znajduje się w środku. Są różne wersje takich słoików, najbardziej popularna to słoik sukcesów. Ale oczywiście najlepiej dopasować taki słoik do siebie, ponieważ niektórzy uważają, że nie mają się czym "pochwalić". Więcej na ten temat przeczytasz w poście.

Jak zostałam aktorką. Poznaj moją historię!

Tytuł trochę zwodzi. Pozostawiam niespodziankę i po prostu bardzo zachęcam do przeczytania.

Siła rażenie pierwszego wrażenia! Bo to ważne jak wyglądasz

Teoretycznie wszyscy wiemy, że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne zarówno w kontaktach biznesowych jak i w życiu towarzyskim. Ale co tak naprawdę się na nie składa? Jakie elementy są istotne? Tego dowiesz się z powyższego artykułu.

Co to znaczy być sobą?

Autorka skłania nas do refleksji na temat tego, co dla nas oznacza "być sobą". Jednocześnie częściowo podważa główne nasuwające się odpowiedzi na to pytanie. Trudno się z nią nie zgodzić. Nie myślałam, że odpowiedź na to pytanie może być tak skomplikowana. Chyba każdy chciałby być sobą, ale co to tak naprawdę oznacza. Hmm... pozostaje tylko oddać się przemyśleniom.

Uwalniamy umysł

W dzisiejszych czasach nasze umysły muszą naprawdę pracować na wysokich obrotach. Dlatego bardzo ważne jest znalezienie sposobu na ich wyciszenie. W poście znajdziesz garść porad jak to zrobić.

Ładny blog │ Jacek Kłosiński

Na blogu dopracowani.pl powstał nowy cykl wpisów, w których będzie omawiane wraz z przykładami co i jak robić, aby nasza strona w internecie była przyjemna w odbiorze i pełniła swoją funkcję. Powyższy wpis jest pierwszym z cyklu. O ile jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje i nie każdemu spodobają się przedstawione zasady i porady to jednak może to być świetne kompendium zwracające uwagę na poszczególne elementy wizualne naszej strony. Możemy po prostu zastanowić się czy zgadzamy się z autorką i skorzystać z jej rad lub pójść w kierunku, który wyklarował nam się w głowie.

7 aplikacji wnętrzarskich godnych polecenia

Coś dla miłośników ładnych wnętrz. Albo po prostu dla tych, którzy chcieliby mieć ładniejsze, spójniejsze mieszkanie. Zestawienie siedmiu aplikacji, które ułatwią Ci urządzenie Twojego domu czy mieszkania. Nawet jeżeli wydaje Ci się, że nie masz talentu do aranżacji wnętrz myślę, że te aplikacje znacznie Ci pomogą.

To już wszystkie posty, które chciałam polecić. Blogi, które niedawno odkryłam:

anesthka.pl

kobietoteka.pl

esencjalistka.pl

Na koniec przypomnę jeszcze, co ostatnio ukazało się na moim blogu:

Ograniczanie ilości posiadanych rzeczy cz.2. Jak pozbywać się rzeczy?

Podziel się linkiem #11

środa, lipca 26, 2017
0 Comments

Ograniczanie ilości posiadanych rzeczy cz.2 Jak pozbywać się rzeczy

W jednym z ostatnich postów pisałam jak jest u mnie z posiadaniem rzeczy. Czyli o tym, że zaczynają one przejmować kontrolę nad moim życiem, frustrują mnie i pogarszają moje samopoczucie. A także o tym jak sobie z tym radzę. Póki co wprowadziłam pewne zachowania i nawyki głównie mające na celu ograniczenie napływających fal nowych rzeczy. Z poprzedniego wpisu dowiesz się przede wszystkim jak kupować mniej. Kolejnym etapem drogi ku mniejszej ilości rzeczy powinno być pozbywanie się tego, co już posiadamy. (No chyba, że ktoś woli odwrotnie.) Nie mam w tym obszarze dużego doświadczenia, więc zebrałam głównie moje przemyślenia, oraz to, co znalazłam pomocnego w innych źródłach, aby samemu się zmotywować do oczyszczania mojego domu z nadmiaru rzeczy.

Zanim przejdzie się do odgruzowywania przestrzeni warto się zastanowić, co nas do tego motywuje? A nawet wyobrazić sobie jak chcielibyśmy, aby wyglądało nasze życie.

Studium przypadku. Przypominają mi się te momenty, gdy na ostatnią chwilę szukałam czegoś, co najwidoczniej nie ma swojego miejsca w moim domu, albo notorycznie nie leży na swoim miejscu. Te gorączkowe poszukiwania powodują stres oraz niewyobrażalny bałagan. Wiem, że takie momenty często się u mnie zdarzają i jedną z moich silnych motywacji jest to, abym nie musiała ich więcej przeżywać.

Drugą motywacją jest widok jednego z pomieszczeń, które właściwie jest składzikiem wszystkiego, co nie ma miejsca w pozostałych pomieszczeniach (muszę przyznać, że tych pomieszczeń mam bardzo mało, na całe szczęście). A dokładniej myśl, że mogłabym tam urządzić sobie taki kącik biurowy. Zdecydowanie mi to pomaga, żeby zacząć sprzątać. Warto nawet zapisać sobie dlaczego pragniemy życia z mniejszą ilością rzeczy. Pomyśleć o tym jak czulibyśmy się lekko i przyjemnie po wyzbyciu się znacznej ilości przedmiotów.

Co mnie powstrzymuje przed rozpoczęciem?

Przeraża mnie ilość rzeczy, które muszę posprzątać. Że jest tego tak dużo. Co jeszcze? To, że nie będę potrafiła podjąć radykalnych decyzji o pozbyciu się rzeczy przez sentyment lub myśl o tym, że coś się przyda. I co wiąże się z poprzednim: złe doświadczenia spowodowane brakiem rezultatów w sprzątaniu, czy raczej pozbywaniu się rzeczy.

Dlatego też dobrze jest na początek ustalić sobie bardzo mały cel. Jedną szufladę, jedną kupkę papierów czy gazet, jedną szafkę lub półkę z ciuchami. Jeżeli dodatkowo wybierzesz coś, co szczególnie Cię denerwuje Twoje zadowolenie po uporaniu się z tym i motywacja do dalszej pracy będą jeszcze większe.

Możesz ustalić określony czas pracy, w którym skupisz się tylko na tym. Gdy ustalisz np. 10 minut nie będzie Cię to tak bardzo przerażało, a z drugiej strony mając ustalony czas pragniemy wykonać jak najwięcej podczas niego, czyli zwiększa się nasz produktywność (więcej na ten temat możesz znaleźć we wpisie o technicePomodoro). Ustalając czas pamiętaj o tym, aby porządkować rzeczy przez około 75% czasu, a ostatnie 25% poświęcić na odłożenie wszystkiego na miejsce. Jeżeli więc sprzątasz przez 20 minut, ostatnie 5 minut odkładaj wszystko na swoje miejsce, wyrzuć to, co jest do wyrzucenia i zapakuj do samochodu to, co chcesz przekazać komuś innemu lub oddać w określone miejsce. Dzięki temu po sesji sprzątania naprawdę odczujesz jakieś efekty. Nie doświadczysz poczucia, że sprzątane miejsce wygląda gorzej, niż przed rozpoczęciem porządków.

Przechodzimy do właściwego odgruzowywania

Gdy rozpoczynasz odgruzowywanie danej przestrzeni dobrze jest przygotować sobie kilka pojemników czy pudełek. Odpowiednio na rzeczy, które:

- zatrzymasz w tym samym miejscu/pokoju;

- przeniesiesz do innej części pokoju/mieszkania;

- przekażesz komuś innemu lub jakiejś organizacji;

- sprzedasz;

- wyrzucisz do śmieci; (możesz od razu posortować )

- przerobisz, dasz drugie życie;

- ewentualnie na rzeczy, z którymi nie jesteś pewny co zrobić

Sposoby wspomagające sprzątanie

Myślę, że najlepsze efekty przynosi umiejętne zadawanie pytań o przeznaczenie rzeczy. Poniżej moja lista pytań.

Czy potrzebujesz tej rzeczy? Pamiętaj tylko o różnicy między chcieć, a potrzebować.

Czy używałeś tej rzeczy przez ostatnie pół roku/rok?

Czy ta rzecz przynosi Ci radość? Czy szczerze uwielbiasz ten przedmiot?

Czy dzisiaj kupiłabyś tę rzecz jeszcze raz? Jeżeli nie, to często nie ma sensu trzymać tej rzeczy ani chwili dłużej.

Czy trzymasz tę rzecz tylko dlatego, że szkoda Ci pieniędzy, które na nią wydałeś? Skoro jej nie używasz to zmarnowałeś te pieniądze już w chwili zakupu, a teraz dodatkowo pochłania ona miejsce, Twój czas i energię.

Czy trzymasz tę rzecz w poczuciu, że kiedyś/pewnego dnia się przyda? Myślę, że szczera odpowiedź na to pytanie mogłaby znacznie zmniejszyć moje zasoby. Trzymamy za małe ciuchy w nadziei, że kiedyś na pewno schudniemy. A czy wtedy nie będziemy chcieli kupić sobie nowych pięknych ubrań? Albo myślimy: pewnego dnia wykorzystam ten przedmiot do jakiegoś projektu diy. Skoro nie zrobiłaś tego do tej pory jaka jest szansa, że jeszcze to zrobisz?

Czy posiadam więcej niż jedną taką samą rzecz, albo coś o podobnej funkcjonalności?

Czy zachowałam ten przedmiot z powodów sentymentalnych? Czy faktycznie dobrze czujesz się zachowując tą rzecz? Wspomnienia z nią związane to nie to samo, co sam przedmiot. A przedłużyć życie wspomnieniom możesz np. poprzez zrobienie zdjęcia tej rzeczy.

Dlaczego mam ten przedmiot? Skąd on się wziął w moim domu i dlaczego nie mogę/ nie chcę go wyrzucić?

Czy mogę zdigitalizować ten dokument?

Jeżeli wydaje Ci się, że nie robisz postępów zrób zdjęcie przed sprzątaniem i po jego zakończeniu. Efekt uwieńczony na zdjęciu będzie Twoją motywacją do dalszej pracy.

Natomiast jeśli uważasz odgruzowywanie za strasznie nudne zajęcie to możesz umilić sobie pracę słuchając podcastów. O ile oczywiście Cię to nie rozprasza.

Trzymaj się zasady: jeżeli coś jest zepsute wyrzuć to.

Po sprzątaniu wyrzuć od razu to, co przygotowałeś do wyrzucenia i oddaj to, co masz do oddania.

Metoda kilku-miesięcznego pudełka

Na pewno podczas sprzątania trafisz na takie przedmioty, co do których nie będziesz mógł się zdecydować. Odłóż je do wcześniej przygotowanego pojemnika. Po określonej ilości czasu (może być to pół roku albo rok, datę otwarcia możesz napisać na zewnątrz) zajrzyj do pudełka. Jeżeli nawet nie pamiętasz, co w nim było to prawdopodobnie rzeczy te nie mają i nie będą miały wielkiego znaczenia w Twoim życiu. Jeżeli potrzebowałeś czegoś z pudełka zanim nastała określona data znajdź miejsce w sowim domu dla tej rzeczy. Po otwarciu możesz jeszcze raz zdecydować, co zrobisz z tymi rzeczami, myślę, że łatwiej będzie Ci pozbyć się większości z nich wiedząc, że prawdopodobnie nigdy Ci się nie przydadzą. Ewentualnie zastanów się czy warto je przechowywać jeżeli okaże się, że mogą się przydać dopiero za 10 lat? Ekstremalna wersja tej metody to wyrzucenie całej zawartości pudełka po określonym czasie bez zaglądania do niego.

To chyba tyle jeżeli chodzi o sensowne rady pomocne przy pozbywaniu się rzeczy. A może Wam się jeszcze coś nasuwa? Może macie jakieś inne sposoby? A co myślicie o tych, które ja przedstawiłam? Czy również doceniacie potęgę pytań?

czwartek, lipca 06, 2017
0 Comments

PRAKTYKA RÓWNOWAGI

Koniec i początek

Podziel się linkiem #13

Polecane przeze mnie posty:

Recenzja: Jadwiga Korzeniewska - Ograć nawyki

Co konkretnie znajdziecie w książce Ograć nawyki?

Moja opinia o książce Ograć nawyki

Jak wyznaczać cele - metoda SMART cz 1.

Po pierwsze cel powinien być szczegółowy

Przykłady celów wyznaczonych metodą SMART

Recenzja: Mateusz Grzesiak - Psychologia nauczania

Recenzja: Jen Sincero - Jesteś kozak!

**Co ciekawego znajdziesz w książce Jen Sincero Jesteś kozak?**

Podziel się linkiem #12

Polecane przeze mnie posty:

Ograniczanie ilości posiadanych rzeczy cz.2 Jak pozbywać się rzeczy

Co mnie powstrzymuje przed rozpoczęciem?

Przechodzimy do właściwego odgruzowywania

Sposoby wspomagające sprzątanie

O mnie

FACEBOOK

Popularne posty

Archiwum

Obserwatorzy

Follow Us